sobota, 15 lutego 2014

Wybieganie

20 km

Pogoda mnie zwiodła. Z rana cholernie wiało, zacinał deszcz. Trzeba było zrezygnować z otwartej przestrzeni, skryć się w lesie. Więc najpierw w kierunku Góry Lotnika, potem w stronę Łęska, skręt w prawo gdzieś na 2 km przed leśniczówką, powrót duktami w okolice wiaduktu na "trójce", skok na drugą stronę torów, ominięcie lasami parku przemysłowego, na szosę lubczyńską wyskok prawie na wysokości Komarowa, a potem powrót do Goleniowa. 
Ładny kawałek drogi, ale zaplanowanego dystansu nie byłem w stanie zrobić z powodów czysto zewnętrznych: musiałem pilnie jechać na koncert do Nowogardu, żeby móc przygotować jutro relację do Kuriera. Ale "trzydziestkę" zrobiłbym dziś bez żadnego problemu, biegło się po prostu doskonale: lekko, wydajnie, wydłużonym krokiem, praktycznie bez zmęczenia. Achillesy sprawowały się wzorowo, nic nie psuło przyjemności sobotniego biegu.
Jutro plan przewiduje odpoczynek. Zrobię tylko jakieś 5-7 km lekkim truchtem, żeby nogi nie zapomniały, do czego służą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".