poniedziałek, 30 stycznia 2012

Jak ostatni żużlowiec

Dycha na żużlu, -7 stopni


Swoją drogą - paradne. Już nawet zawodów żużlowych od paru lat nie rozgrywa się na żużlu, tylko na granitowym grysie, a u nas, we wsi Goleniów, żużel nadal w modzie. Jak latem, po biegu człowiek wraca z czarnymi nogami, kąpiel obowiązkowa.


Dycha szybko zleciała, bo przyłączył się do mnie gościu, który codziennie biega. Przegadaliśmy piętnaście kółek, nawet nie zauważyłem, kiedy wybiegałem normę.
OD był dzisiaj u burmistrza, snuł wizje. Nawet sensownie to brzmiało, choć pewnie będzie chodziło o spore pieniądze. Zdaje się, że jednak tym razem kwota chłopaków nie wystraszy i zdecydują się na budowę tartanu i (stopniowo) reszty stadionowych fajerwerków. Może "centrum spikerskie" akurat ma niewielkie szanse, ale porządny tartan jest coraz realniejszy. BTW, OD to dyplomata marnego sortu. Swoje pismo do burmistrza zaczął od pouczenia, że nie mówi się tartan, tylko "nawierzchnia poliuretanowa". Na pewno burmistrzowi pouczenie przypadło do gustu.
Mają się ponownie spotkać w środę, opracują wówczas ramowe warunki dla projektanta bieżni. Trzeba się będzie wybrać ponownie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".