sobota, 6 października 2012

Dycha na sucho

Wczoraj - 10 km

Znów na stadionie, jak koń w kieracie. Różnica taka, że nie lało, za to wiało. Zezowałem w górę z pewną obawą, bo z drzew leciały suche gałęzie, żadna szczęśliwie mnie nie trafiła. Szyszkami parę razy dostałem.
Ból dwugłowego mięśnia uda zdecydowanie ustąpił, jednak nadal czuję go nieco, gdy wyciągam krok. Znaczy, nie do końca podleczony.
Na stronie 'maratonypolskie.pl' wyraźnie widać jesień. Ostatnie zapowiedzi biegów, w tym goleniowskiej mili. Na stronie OSiR nieporadnie sformułowany komunikat informujący o wielkim wydarzeniu sportowym. O tym, że trasa nie będzie mieć atestu, więc wyniki będą wyłącznie nieoficjalne - ani słowa. Za to zaproszenie do treningu na żużlowej bieżni, trzy razy w tygodniu, a jakże...

Dla niezorientowanych: to jest bieżnia OŚWIETLONA
Lało tak, że odpuściłem sobie bez żalu. Po południu przyspieszone nieco imieniny Babci Jadzi, okazja do poluzowania dyscypliny w zakresie konsumpcji. Nie szkodzi, odrobi się już jutro...

Drobny sukcesik: bieżnia będzie oświetlana codziennie, z wyjątkiem niedziel i sobót. Usłuszałem to wczoraj od T. Banacha, któremu sprawę zgłosiłem w ubiegłym tygodniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".