sobota, 5 stycznia 2013

Znów debil w golfie

10 km

Deja vu. Tym razem w rejonie ronda w pobliżu Żółwiej Błoci, kiedy już biegłem w stronę Goleniowa. Znów jakiś pojeb koniecznie musiał wyprzedzić, wjeżdżając między mnie, a wyprzedzany samochód. Znów golf, tym razem o numerze ZGL 21375. W poniedziałek się nim zajmę. Nie ucieknie.
Wreszcie kawałek słońca po dłuższym okresie pogody mocno nieszczególnej, pochmurnej i niesympatycznej. Z przyjemnością wybrałem się za miasto. Bieg w tempie relaksowym, nie chcę obciążać przyczepu prawego achillesa. We wtorek idę do Roszkowskiego, niech zbada temat.

Wieczorem poszedłem do Netto, kupić wodę mineralną i wino na wieczór. Kiedy wychodziłem, pod sklepem stała para: żul i żulietta. Wpili się wzrokiem w butelkę, którą niosłem w ręce ('wpili' to absolutnie właściwe określenie...). Wysysali wzrokiem jej zawartość. W pewnym momencie zerknąłem, czy z butelki nic nie ubyło. O dziwo, nie ubyło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".