sobota, 6 kwietnia 2013

Dzień przed





Łuk na Placu Gwiazdy
Dzień pogodny, ale chłodny. Około 8 rano wybrałem się na półgodzinną przebieżkę po St Brice, gdzie mieszkamy. Jak zawiało, to sztywniałem. Jak przestało, to się zgrzałem. Cholery można dostać, naprawdę nie wiadomo, jak się ubrać. Chyba jednak lżej, na pewno bez polaru, ew. dwie koszulki pod spód. Czapka, czy opaska? Rano się okaże.
Meta
Poranny trening bardzo dobre mi zrobił. Początkowo zastałe nieco stawy i achillesy dawały o sobie znać, ale po kilometrze przeszło, reszta treningu była bardzo przyjemna, z uczuciem lekkości w poruszaniu się. Dwa dni przerwy naprawdę dobrze zrobiły. Po treningu wyprawa do Paryża, z zadowoleniem zauważyłem, że wszelkie dolegliwości znikły, cały dzień w świetnej kondycji. Odstawiłem już antybiotyk, nie mam żadnych problemów z oskrzelami. Krótko mówiąc, od strony kondycyjnej - jak należy.

To z tyłu nazywa się kwiaty i kwitnie wiosną
Byliśmy obejrzeć metę i start. Na Polach Elizejskich przed południem jeszcze nic się nie działo, ale Avenue Foch (meta) zamknięta, trwały przygotowania. Finisz będzie ładny, ale, niestety, lekko pod górkę przez ostatnie 2 km. Ola ma czekać na mnie na kilometr przed metą, będzie miała numer, więc pozwolą jej przebiec i odebrać medal. Oczywiście, o ile dożyję i dotrę do punktu X. Jest pewna nadzieja ;)

Montmartre
Resztę dnia spędziliśmy na włóczeniu się po Paryżu. Był więc Montmartre i miły obiadek w arabskiej knajpce (gdzie zjadłem arabską pizzę, a Ola całkiem udaną polędwicę z grilla), był cmentarz Pere Lachaise, poszliśmy tam do Chopina, przejechaliśmy się tramwajem (Paryż wraca do tego środka transportu, budują kolejne linie) i na koniec jeszcze raz zajrzeliśmy na Expo. Decyzja, żeby wszystko załatwić w piątek, była trafna. Dziś dzikie tłumy. Nie robiliśmy już rundy po stoiskach maratońskich, dziś się prowadzimy po bożemu, był tylko dzbanek wina do obiadu. 
Wiosna jednak idzie

Wieczorem spakowanie wszystkiego na jutro, przypięcie numerów, pobudka o 5.40, wyjazd pociągiem o 6.36 do Paris Nord, potem metrem do Place d'Etoile, o 8 powinniśmy być na miejscu. Rozgrzewka, a o 8.55 trzeba być w strefie purpurowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".