piątek, 9 sierpnia 2013

Lżej oddychać

10 km

O wpół do siódmej obudziła mnie całkiem konkretna burza, pioruny i błyskawice. Nadzieje na zmianę pogody rozwiały się równie szybko, co chmury. Już dwie godziny później było gorąco i parno, nie chciało się pracować, a myśli ciężko było skleić w jakiś spójny przekaz. Szczęśliwie, większość roboty miałem odhaczonej zawczasu, dziś mogłem sobie pozwolić na zwolnienie obrotów.
Codziennej dawki biegu jednak nie odpuściłem. Pod wieczór zrobiło się zupełnie przyjemnie, temperatura spadła poniżej 20 stopni i nieco powiało. Obskoczyłem więc standardową trasę, zanadto się nawet nie zgrzałem. Z czystym sumieniem mogłem spożyć kolację i przyjąć dwa "Gniewosze" dla uzupełnienia ubytku elektrolitów.
Jutro w końcu nieco chłodniej, tylko jakieś 22-23 stopnie. Uff...

Właśnie doczytałem, że dziś z ekipy biegnącej wokół Polski odszedł Maciej. Już w poniedziałek wyglądał źle, z bolącą kostką nie sposób przecież biec codziennie od rana do nocy. Karol trzyma się dziarsko, ten wytrzyma do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".