sobota, 24 sierpnia 2013

Robert wygrał

Zero km


Ja leserowałem, ale koledzy biegali. Robert w Zielonej Górze był pierwszy na Lubuskim Maratonie Szlakiem Wina i Miodu. Oryginalny wyczyn, jak na abstynenta. Na pewno w pakiecie zwycięzcy dostał co nieco, teraz będzie miał okazję pokazać, jakim jest dobrym kolegą. Na pewno się podzieli, poczęstuje, nie będzie żałował tego, czego sam nie lubi. A koledzy będą Robertowi bardzo wdzięczni. Na pewno też Robert chciałby, żeby o sukcesie wspomniała prasa lokalna i regionalna. To, oczywiście, jest do zrobienia, o ile Robert okaże się dobrym kolegą. Wszyscy w to wierzymy! :)
W tym samym maratonie biegli też kliniszczacy: e-sołtys Albercik i Jacek Chmielewski, który z kielichem w ręce machnął swój pierwszy maraton. Podobno lekko nie było, bieg prawie górski, ale te napoje izotoniczne pomogły wprawiać biegaczy w coraz lepszy nastrój. Jutro Albercik opowie więcej, bo bohatersko staje na starcie Gryfa, podobno z założeniem, że już na pierwszej pętli wpadnie do Castellari na kawę i lody. Wina pewnie będzie miał dosyć ;)

Odebraliśmy z Darkiem pakiety startowe. Ładna, modna koszulka, wykwintna gąbka i
pozłacane agrafki, do tego barokowy, rzeźbiony ręcznie czip. Pełen wypas. Biuro biegu sympatyczne, w obsadzie dziewczyny z Goleniowa, nie trzeba było wyciągać dowodu osobistego, bez problemu odzyskałem nadpłatę za podwójną rezerwację - super! Na ogrodzeniu bieżni wiszą trzy banery Maratonu Puszczy Goleniowskiej, w godnych miejscach. Ani jednego baneru Mili Goleniowskiej. Czyżby orłom Ojca Dyrektora nie zależało na promocji na największym biegu na Pomorzu Zachodnim? Dziwne, ale prawdopodobne. Ojciec Dyrektor miewa takie różne fochy, na przykład w kwestii metod promocji. Ich efektem jest wprawdzie tragedia jeśli chodzi o sponsorów Biegu imienia Ojca Dyrektora, ale jego samego to nie zraża. Ojciec Dyrektor wie, że to sponsorzy się mylą, on sam przecież jest właścicielem prawdy i ma misję od Boga, więc mylić się nie może. Choćby chciał.

Kondycja na razie w porządku. Przeziębienie jakby się nieco ode mnie odsunęło, ogólna kondycja jest w porządku, może uda się jutro powalczyć o rezultat poniżej 1:48. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".