czwartek, 22 sierpnia 2013

Na pół gwizdka

8 km

Zgodnie z planem, schodzimy z liczby kilometrów. Dziś ósemka po lesie, niespecjalnie mi szło, bo też dzień był jakiś taki rozlazły, bez pary byłem zupełnie. Po kilometrze biegu było już OK, chyba ciśnienie mi się podkręciło i weszło na prawidłowy poziom. Jutro pięć km, tylko dla rozruszania się. W sobotę leżenie bykiem.

Znowu byłem na posiedzeniu komisji, żeby czuwać nad losem tartanowej bieżni. Dziś też radni gładko przełknęli informację o wzroście kosztów inwestycji, nikt nie śmiał pisnąć, że za drogo. I dobrze, tak ma być ;)

Informacja o wolnych miejscach na leśny maraton trafiła pod strzechy, odzew natychmiastowy: 18 zgłoszeń, lud jeden przez drugiego płaci wpisowe. Jeszcze dzień, dwa i listę trzeba będzie ostatecznie zamknąć. 
Robert przejął się ostrzeżeniami nt. trasy, zapowiedział, że przyjedzie na trening 31 sierpnia. Zdaje się, że chłopak planuje wygrać maraton.  
Jutro w GG na sportowych stronach relacja z treningu, jako główny materiał. Redaktor Wasiak jest maratonowi bardzo przychylny, bo oczywiście startuje. Wprawdzie na dychę, ale to dobry początek. Sylwuś, kiedy tylko powtórnie wstąpił w związek, przytył i wyglądał jak Kalisz. Zaczął biegać, zdecydowanie mu się poprawiło, a bieganie chłopu się spodobało. To ważne, bo wcześniej nie istniało nic poza piłką nożną ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".