środa, 11 grudnia 2013

Doturlać się do świąt

10 km

Dzień wcześniej wydajemy gazetę, jeden dzień mniej na zebranie informacji i napisanie tekstów. Przez weekend nie było mnie w mieście, praktycznie tylko wczoraj można było zgarniać tematy, nic więc dziwnego, że praca dziś szła opornie. Na dodatek ostatnie dni nie obfitowały w wydarzenia, pr prostu nie było o czym pisać. Ale właśnie na tym dowcip polega, żeby napisać nawet, kiedy nie bardzo jest o czym. Jakoś poszło.
Po południu wybrałem się na posiedzenie komisji Rady Miejskiej. Przez godzinę męczony był temat zmiany filii biblioteki w Lubczynie na punkt biblioteczny. Dużo mówiono o potrzebie istnienia filii, o roli i misji. Nikt nie zapytał, jak często do owej filii biblioteki ktoś w ogóle zagląda i czy jest tam cokolwiek do wypożyczenia. Kiedy skończyła się dyskusja o filii biblioteki - wyszedłem. A w planie było jeszcze kilkanaście projektów uchwał i tyle samo okazji do dzielenia włosa na czworo.

Po powrocie do domu intensywnie szukałem powodu, który by usprawiedliwił rezygnację z dzisiejszego treningu. Nie znalazłem. Przed siódmą przebranie w czarne, na nogi i ramiona odblaski i ruszyłem w teren. Odblaski się przydały, bo Dworcowa i Spacerowa nieoświetlone. Błyszczałem się pewnie jak demon, bo samochody omijały mnie szerokim łukiem. Czułem się bezpiecznie; co by nie mówić, błyskotki działają.
Wczorajszy ból w krzyżu zelżał, był prawie niedoczuwalny. Nie szarpałem się, nie ma potrzeby. Trzeba teraz po prostu przetrwać zimę, nie zgnuśnieć i nie przytyć. Zasady są proste: codzienna dycha gwarantuje, że kondycja nie runie, a wiosną waga się nie zarwie pode mną. Nie ma co więcej wymagać od życia, choć przydałoby się jeszcze z 5 kilo stracić. To by jednak wymagało pewnych wyrzeczeń, a kto lubi wyrzeczenia?

3 komentarze:

  1. około 19 jadę sobie po browarka do galerii a tu koło ronda paczę jakieś neony coś jakby ufo chodnikiem zapierdziela. Z wrażenia prawie drzewo wyhaczyłem, mam nadzieję że nikogo nie porwali
    Pozdrawiam MG

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie porwali, bynajmniej. Następnym razem byś może zaproponował podwózkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. myślałem, że lubisz biegać :p

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".