czwartek, 21 marca 2013

Plus Olgierd

7 km

Bardzo udany dzień. Udało się złapać kolejną duszyczkę i wpisać na listę uczestników biegu 27/27. W Nowogardzie na szwancparadzie z okazji otwarcia zakładu przerobu śmieci spotkałem marszałka Olgierda. Wziąłem go na bok i spytałem, czy nie wziąłby udziału w takim oto biegu... I tu w kilku słowach przedstawiłem ideę, zarys organizacji i tych, których już się udało przekonać do udziału. Olgierd wiele się nie bronił, upewnił tylko, czy nie będziemy od niego wymagać biegania przez 27 godzin. A na koniec mówi: no dobra, a ile mnie będzie kosztowała przyjemność udziału w tym biegu? Pochwaliłem, że umie zadać trafne pytanie i odparłem, że co łaska, a marszałek znany jest z łaskawości... Potrzeba około 2 miliony. Marszałek ustał na nogach, po czym, bez specjalnej rozpaczy w głosie odrzekł, że trzeba będzie pogrzebać w funduszach przeznaczonych na sport... Znaczy, kasa gdzieś jest i da się ją wygrzebać. Idę z tą wieścią jutro do wiceBanacha, niech się chłopaki biorą do roboty. A z asystentem Gebelsa zaraz ustaliłem, że ma wpisać do kalendarza pod datą 25 czerwca bieg w Goleniowie i choćby dzwonił Obama - nic w kalendarzu nie mieszać.

Po południu 7 kilometrów asfaltową ścieżką wokół bieżni. Próbowałem na żużlu, ale śnieg tam wyślizgany i jak dla mnie - nie da się biegać. Czuję jeszcze w stawach wczorajszy bieg w śniegu i po lodzie, nie chciałem ryzykować pogorszenia stanu podwozia. Po asfalcie biegało się całkiem przyjemnie. Bez szaleńczego tempa, raczej z myślą o odpokutowaniu kawałka apetycznej kiełbaski wciągniętego w Nowogardzie... No i pojutrze bieg w Jastrowiu, jak mówi Darek - w rakietach śnieżnych zamiast adidasów. Ja tam wciąż wierzę, że Darek Mańkowski odśnieżył trasę. Bo jak nie, to dla mnie masakra....   :-((

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".