czwartek, 12 kwietnia 2012

15 km w 76 min.

To wszystko zaczyna wyglądać tak dobrze, że aż podejrzanie.

W planie miałem 15 km bez żadnych wyczynów, w tempie około 5:30 na km. Zapamiętałem godzinę, o której zacząłem bieg, potem nie zerkałem na zegar. Biegłem nie kontrolując czasu, pilnując jedynie, by oddech był równy, w rytmie 3/3 bez tendencji w kierunku zadyszki. Na zegar spojrzałem po 25 kółkach, czyli 10 km. Czas - niecałe 49 minut. Kolejne 5 km przebiegłem wolniej, bo w sporym już deszczu, po rozmiękłej bieżni, w czasie nieco ponad 26 min.

Wychodzi, że "dychę" przebiegłem w czasie 4:55/km, a średnie tempo na 15 km wyniosło 5:05/km. Bez żadnego zmęczenia, oddech po zakończeniu biegu był zupełnie normalny, tętno między 85 a 90. Ciekawe, jaki będzie rezultat, kiedy postaram się wycisnąć z siebie, ile tylko się da?

Spadł kolejny kilogram wagi, teraz mam 91 kg. Ważę o 14 kg mniej, niż przed maratonem ubiegłorocznym. Tyle waży worek marchwi. Muszę kiedyś się przebiec z takim woreczkiem na plecach, dla przypomnienia. :)
Zauważyłem, że bardzo się zmieniła reakcja mojego organizmu na alkohol. Już niewielka dawka jest szybko odczuwalna, a nawet lekkie nadużycie (kieliszek wina i dwa słabowite drinki) rozkłada na całe następne przedpołudnie. Ciekaw jestem przyczyny, na ile miało wpływ szybkie schudnięcie, a na ile duży, stały wysiłek fizyczny? Wniosek w każdym razie prosty: omijać.

2 komentarze:

  1. Witaj Czarek!
    Z tym alkoholem to być może to, że organizm przestawia się z gospodarki tłuszczowej na węglowodanową. Zmieniają się proporcje. Tak przynajmniej pisał Jurek Skarżyński w swojej książce: "Biegiem przez życie". Druga sprawa, że twoja przemiana materii jako biegacza jest znacznie szybsza. Ciekawy temat do analizy dla ciebie biologa i żony chemiczki:-)
    Z otarciami ja radziłem sobie biegając w krótkich i przewiewnych leginsach. Trzeba tak dobrać materiał, żeby się jak najmniej pocić.Ja najbardziej ocierałem sobie nie pachwiny a sutki, które zaklejałem plastrem.
    Pozdrawiam!
    Piotr Stefaniak

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos alkoholu: ktoś mi wczoraj powiedział: a co się dziwisz? Starość, starość...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".