piątek, 2 marca 2012

OD w depresji



8 km i podbiegi


Tu się podbiega
Najpierw rozgrzewka na stadionie pod czujnym okiem panjanka. Potem dwa kilometry do wiaduktu, dziesięć podbiegów po 150 m  jakieś 5% nachylenia, z przerwami na zbiegnięcie na drugą stronę wiaduktu i złapanie oddechu. Potem powrót na stadion, trzy kółka na zakończenie i powrót do domu. Przed wyjściem ze stadionu poszedłem do biura OSiR, natknąłem się na Ojca Dyrektora. "-Przydałoby się przejechać walcem po bieżni, wyrównać co nierówne", rzekłem. OD uśmiechnął się ciężko i z westchnieniem, dając do zrozumienia, że ma do czynienia z kompletnym abnegatem. "-To nie takie proste..." OD zawiesił głos, jakby czekając na moje pytanie: DLACZEGO??? Pytanie nie padło, Ojciec jednak wyjaśnił: "-To nic nie da, tam już nie ma czego wałować, jest sama podbudowa". 
Tak być powinno, a nie jest
Tak jest, choć nie powinno
Nie wiem, dlaczego nie można przejechać walcem podbudowy? Już nie pytałem, by Ojca w depresję nie wpędzić.
Pod wieczór poszedłem zrobić fotki. Jedna przedstawia oświetlenie bieżni, jakie bym chciał mieć. Drugie - takie, jakie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".